W poprzednim sezonie wegetacyjnym omacnica prosowianka wystąpiła w dużym nasileniu zwłaszcza na południu kraju. Obok uproszczeń w agrotechnice i uprawy w monokulturze, jej występowaniu sprzyjały wysokie temperatury oraz ograniczona ilość opadów, które wpłynęły na szybszy rozwój gatunku i intensywność żerowania.

Czy kolejny sezon wegetacyjny będzie podobny?

Aby zapobiec pojawieniu się tego szkodnika w nowym sezonie wegetacyjnym bardzo ważne jest staranne wykonanie zabiegów agrotechnicznych, zwłaszcza dokładne rozdrobnienie i głębokie przyoranie resztek pożniwnych, w których zimują gąsienice omacnicy. Niestety nie wszyscy rolnicy stosują się do tych zaleceń. Pozostawiają niezniszczone resztki kukurydzy na polu myśląc, że w okresie zimy gąsienice wymarzną i w kolejnym roku nie będą problemem.

Czy mrozy, które wystąpiły na początku roku zniszczyły zimującą omacnicę?

Raczej mało prawdopodobne. Aby gąsienice mogły zginąć na skutek niskich temperatur potrzebne by były mrozy sięgające -20°C, -25°C, trwające minimum 2 tygodnie najlepiej przy braku okrywy śnieżnej. Pomimo tego, że spadki temperatur na początku stycznia w niektórych rejonach sięgały -20°C to nie zaszkodziły zimującej omacnicy, gdyż były zbyt krótkie. Mogły jedynie nieznacznie ograniczyć jej populację, ale jej nie zniszczyły. Dodatkowo gąsienice omacnicy chronione są przez warstwę śniegu, który występuje praktycznie w całym kraju.

Jakie działania powinniśmy podjąć przed nowym sezonem wegetacyjnym?

Oprócz konieczności przeprowadzenia zabiegów niszczących resztki pożniwne (najlepiej zaraz po zbiorach), powinniśmy do wysiewu dobrać takie odmiany, które są mniej podatne na tego szkodnika. Omacnica w większym stopniu preferuje wcześniejsze odmiany kukurydzy (FAO do 220) niż odmiany późniejsze (FAO 250‑270). Dodatkowo warto zastanowić się czy na polach, na których omacnica w roku poprzednim uszkodziła ponad 20% roślin nie warto zastosować zmianowania oraz prewencyjnego zwalczania tego szkodnika.