Kiedy azot pod zboża
Ostatnia dekada maja to najwyższy czas na ostatnią N3, jakościową dawkę azotu w zbożach. Zboża pobierają najwięcej, bo ponad 70% azotu od fazy krzewienia do fazy rozpoczęcia kłoszenia, więc nawozy azotowe powinny być zawsze stosowane z dużym wyprzedzeniem, szczególnie gdy występują niedobory opadów.
Po kwitnieniu roślin ulega szybkiej redukcji system korzeniowy, a składniki zawarte w korzeniach, liściach i łodygach transportowane są w górę, by zbudować jak najlepsze ziarno. Ta zasada dotyczy nie tylko zbóż, a więc praktyczny wniosek jest taki, że rośliny powinny być dobrze nakarmione do początku fazy generatywnej, czyli przed kwitnieniem.
Skutki niedoboru azotu podczas wzrostu i rozwoju zbóż pokazano na załączonej rycinie.
Analizując rycinę widać, że wszystkie elementy plonu tworzą się bardzo wcześnie, już od krzewienia, natomiast ich redukcja spowodowana niezbilansowanym nawożeniem postępuje jeszcze podczas kłoszenia. Nawet do końca kłoszenia (faza 59) może ulegać redukcji potencjalny plon ziarna, a mianowicie ilość ziarniaków w kłosku.
Kiedy ostatnia (N3) dawka azotu
Uwzględniając procesy plonotwórcze zachodzące w poszczególnych fazach rozwojowych zbóż zaleca się, najlepiej przed początkiem kłoszenia zastosować do 50 kg N/ha, gdy zboże było skracane. Najskuteczniejszy i najbardziej bezpieczny w tym okresie jest mocznik. Pszenica (i pozostałe zboża) zaczynając kłoszenie zwalnia tempo pobierania składników i do końca wegetacji może jeszcze pobrać maksymalnie do 40‑50 kg, gdy ma optymalny dostatek wilgoci. Niecelowe jest więc stosowanie dużych dawek azotu tak późno, szczególnie przy niedostatku wilgoci. W warunkach niedoboru wody od fazy 37 poleca się dokarmiać zboża dolistnie mocznikiem.
Pamiętajmy, że dobre, wcześniejsze zaopatrzenie roślin w azot decyduje nie tylko o wielkości plonu, ale także o wykształceniu ziarna oraz o masie 1000 ziaren i zawartości białka w ziarnie. Azot stosowany przed kłoszeniem zbóż może wpływać tylko na masę 1000 ziaren i zawartość białka w ziarnie, niestety tylko wtedy, gdy będzie optymalna pogoda, w tym opady.
Azot stosować zawsze z wyprzedzeniem
W naszych warunkach, gdzie roczna ilość opadów wynosi najczęściej 450‑550 mm, a ich rozkład często nie pokrywa potrzeb wodnych zbóż, ważne jest stosowanie azotu z dużym wyprzedzeniem, gdy gleba jest odpowiednio wilgotna. Z dużym wyprzedzeniem można stosować przede wszystkim mocznik, a na glebach ciężkich także RSM.
Uzupełniające nawożenie dolistne
Przy głębszych niedoborach wilgoci podczas wegetacji pozostaje dokarmianie dolistne mocznikiem zbóż. Można je stosować przy wykonywaniu praktycznie wszystkich zabiegów ochrony zbóż (na choroby grzybowe i szkodniki), gdy dozwolone jest mieszanie pestycydu z mocznikiem. W trzecie dekadzie maja najlepiej stosować 5‑6% roztwór mocznika i dodać mikroskładniki (B – do 50 g B/ha – wszystkie zboża, Cu – do 50 g Cu/ha – zawsze jęczmień i pszenica i Mo 5‑10 g Mo/ha), które mają duży wpływ na przemiany azotu w roślinie i jakość ziarna. W warunkach intensywnego nawożenia azotem, na glebach świeżo wapnowanych i o uregulowanym odczynie o pH w 1 M KCl powyżej 6,0 wskazane jest powtórzenie dawki manganu 150‑300 g Mn/ha.
Jaką forma azotu jest najskuteczniejsza
O efekcie późnego, jakościowego nawożenia azotem (N3) decyduje właściwy wybór formy azotu i dalszy przebieg pogody, co jest trudne do przewidzenia, więc ryzyko jest duże.
Pamiętajmy, że azot saletrzany zawsze wzmaga i przedłuża aktywność hormonów z grupy cytokinin i auksyn, a więc „odmłodzenie” roślin, co powoduje przedłużanie wegetacji i zakłóca wykształcanie (nalewanie) ziarna, w konsekwencji najczęściej prowadzi do obniżenia zawartości białka, czyli jakości ziarna. Jedynie przy stosunkowo wczesnym stosowaniu azotu saletrzanego oraz optymalnym rozkładzie opadów do jego szybkiego pobrania i przemian w białko można uzyskać pożądany efekt. Późno stosowany azot saletrzany (saletra amonowa, saletrzaki, a także RSM) najczęściej (poza glebami bardzo ciężkimi) prowadzi do obniżenia zawartości białka, a więc jakości ziarna.
Dawka N3 na glebach lżejszych
W przeciętnych polskich warunkach gleb średnich i lżejszych najbezpieczniejszy do stosowania jakościowej dawki N3, niezależnie od późniejszego przebiegu pogody jest praktyczne tylko mocznik, a przy dużych niedoborach wilgoci jako dokarmianie dolistne mocznikiem.
Warto przypomnieć zasadę, dotyczącą większości naszych gleb, czyli gleb lekkich i średnich, z częstymi niedoborami wody, że: „im słabsze i bardziej suche jest stanowisko, tym lepsze, efektywniejsze jest stosowanie większej dawki azotu wcześnie wiosną, w wolniej i równomierniej działającej formie amidowej, czyli mocznika lub RSM. W takich warunkach duża (około 70% planowanej) dawka azotu powinna być stosowana wczesną wiosną na oziminy lub przedsiewnie pod zboża jare w formie mocznika lub RSM/RSMS i dość głęboko (nawet ponad 10 cm) wymieszana z glebą. Nawozy te zabezpieczają roślinom azot w początkowym okresie ich wzrostu, gdy jest dobrze wilgotna gleba, a prawidłowy rozwój korzeni po moczniki i mniej po RSM powoduje, że rośliny lepiej zniosą późniejsze niedobory wody. W takich warunkach jakościowa (N3) dawka azotu jest mało skuteczna.
Więcej informacji na https://www.polifoska.pl/, a dokładniej na https://www.polifoska.pl/vademecum-nawozenia i https://www.polifoska.pl/abc#pszenica-ozima i abc innych zbóż.