Obecnie na spodniej stronie liści rzepaku można zaobserwować kolonie mszyc, których długotrwałe bytowanie niesie ryzyko zawirusowania roślin.
Taka sytuacja miała miejsce podczas ubiegłorocznej jesieni, kiedy sucha i ciepła pogoda występująca we wrześniu spowodowała, że na młodych roślinach rzepaku ozimego pojawiły się kolonie mszyc, które zawirusowały plantacje wirusem żółtaczki rzepy. Dzieje się tak dlatego, gdyż kilkanaście gatunków mszyc jest wektorem (TuYV -Turnip Yellows Virus), którego roznosi m.in. mszyca brzoskwiniowo-ziemniaczana i mszyca kapuściana, a dokładnie ich bezskrzydła forma. Rozwojowi tej formy mszyc sprzyja utrzymanie się przez 72h temperatur powietrza powyżej 25ºC. Jeżeli takie temperatury nie wystąpią jest szansa, że rośliny nie będą zainfekowane wirusem.
Wirus żółtaczki rzepy – na roślinach rzepaku łatwo pomylić
W ubiegłym sezonie obserwowaliśmy objawy występowania wirusa żółtaczki rzepy na plantacjach rzepaczanych. Jest to jeden z najważniejszych ale najmniej znanych patogenów rzepaku, ograniczający na szeroką skalę wykorzystanie potencjału plonowania rzepaku. Występuje w rejonach, gdzie prowadzona jest intensywna uprawa żywicieli mszyc tj. rzepak, buraki cukrowe, ziemniaki, warzywa oraz drzewa owocowe. Prawidłowa ocena występowania wirusa na plantacji jest bardzo trudna. Czasem potrzebna jest analiza laboratoryjna, żeby postawić właściwą diagnozę. Objawy występowania wirusa można bardzo łatwo pomylić z objawami niedoborów składników pokarmowych tj azot i bor, lub z chwilowym zablokowaniem dostępności fosforu na skutek niskich temperatur powietrza, a także z niedoborem lub nadmiarem wody w glebie, żerowaniem larw śmietki na korzeniach, występowaniem kiły kapustnych oraz z fitotoksycznością herbicydów.